Miał być reboot, a to bardziej wyglądało jak parodia serialu z 1964 roku.
Ilość cringu i sztucznego aktorstwa rozwaliły mnie doszczętnie...
Były chyba ze dwa momenty, gdzie się lekko uśmiechnąłem.
Tak naprawdę najlepszy momenty filmu, to stare logo universal na początku i te odświeżone intro z serialu na końcu.