Później

Końcowa scena sprawiła, że nie mogłam powstrzymać łez. Ten widok zabolał ale i oczyścił.

"Miejski kierowca, który był świadkiem brutalnej zbrodni, zabiera pasażerkę, która zmusza go do zmierzenia się ze swoją traumą". Oscar za najbardziej idiotyczny opis, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. To tylko 18 minut filmu, czy naprawdę tak trudno go zobaczyć i zrozumieć treść?

Początek zaskoczył, ale reszta filmu to nieporozumienie. Bohater ciągle jest taki sam, nie jestem w stanie czuć do niego żadnego współczucia. Film ciągle stara się wymusić na mnie płacz, bez powodzenia, co jeszcze bardziej oddala mnie od jakiegokolwiek przeżywania. Zrealizowane poprawnie, bez fajerwerków. Aktor dobrze...

trzeba się cieszyć tym co mamy, bo nigdy nie wiadomo ile nam to będzie dane to ważny morał z tej poruszającej historii

Po tragicznej śmierci siostry wzruszył mnie do łez. Myślę, że każdy kto przeżył jakąś straszną tragedię poczuje głębię tego filmu każdą komórką swojego ciała.